poniedziałek, 13 lutego 2012

Prolog


Bezksiężycowa noc. Tylko gwiazdy. Są takie piękne, czyż nie? 
Każda wydająca się taka mała na tym ogromnym, czarnym niebie. Gdyby nie one co by nam zostało oglądać? 
Niekończącą się pustkę widniejącą nad naszymi głowami. Nicość. To ona tak przytłacza człowieka. 

Wnosi do naszego życia tylko czerń i ogarniający nas ból. Czasami tak zupełnie bez powodu.
Ale gwiazdy, to one uzupełniają tą przestrzeń. Dają ci nadzieję i światło. Oślepiające i zarazem piękne. Motywujące do działania swoim blaskiem i istnieniem.
W połączeniu z widokiem, który miałam przed sobą tworzyły tak piękną kompozycje. 
Spokojny nurt rzeki i gwiazdy. Zniewalający widok, zapierający ci wdech w piersi. Było w tym coś tak magicznego, że choćby na moment nie mogłam oderwać oczu.

Zbliżała się 11 PM.
Nie martwiłam się tym. Zupełnie. Nawet to, że będą mnie pewnie szukać nie wzbudzało we mnie wyrzutów sumienia.
Skupiłam się teraz na ciszy ogarniającej całą polane, a w tym mnie.
Oczyszczała mnie ze zbędnych uczuć i myśli, dająca ukojenie moim zmysłom.
Tak bardzo tego potrzebowałam!
Zwłaszcza teraz, gdy balansowałam na krawędzi szaleństwa i zdenerwowania.
A to wszystko przez nich! Cholerni faceci.

3 komentarze:

  1. Lubię to ;* Powinnaś iść na humana romantyczko.Czekam na tych bohaterów i 1 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. sweetaśnie maj klasmejt :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem niesamowicie zadowolony. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń